Indiana Jones i „kosmiczne” „ciała” – część IV

Indiana Jones i „kosmiczne” „ciała” – część IV

Know your alien

W ogóle trudno się rozeznać w tej mnogości trójpalców. Które to z nich zyskały nieśmiertelną sławę w obiektywach tłumu dziennikarzy z meksykańskiego parlamentu? Wygląda na to, że przynajmniej części nadano imiona (np. artykuł wymienia „Marię”, „Wawitę”, „Alberta” i „Victorię” zaprezentowane w 2019 roku przez Narodowy Uniwersytet Ica). Ale z której tury odkryć pochodzi parka z wysłuchania? Genetyk Ricardo Rangel Martinez przyznał podczas swojej prezentacji, iż badał „Viktorię” i przedstawiane wnioski odnoszą się do niej. Czy jednak któreś z Truposzy było „Viktorią”? Chyba nie, skoro artykuł z „International Journal of Biology and Biomedicine” zalicza ją do czwórki uniwersyteckich trójpalców. A może jednak?

Pierwszeństwo wśród trydaktyli przyznać należy damie wyjątkowej wybitności. "Jozefina" nie dość, że jest sztandarową "kosmitką" ekipy Maussana, której rzekome jaja w brzuszku rozpalają wyobraźnię, jest też sztandarowym "sztucznym konstruktem" sceptyków. Przebadana na renomowanym uniwersytecie rozpala wyobraźnię łebkiem wyczarowanym z mózgoczaszki lamy.

Na stronie https://www.the-alien-project.com/ prezentowane są liczne ekspertyzy i zestawienia wyników badań całej bandy trydaktyli. Ich opis nieco wyjaśnia mętlik. Można się np. dowiedzieć, że największe (chyba) z ciał – ludzkiego rozmiaru i kośćca, choć trójpalczaste – to „Maria”. Jest ono trademarkiem serii trydaktylskich na GAI. Z kolei malutkie ciało „Wawita” na prześwietleniu wygląda jak zwinięty w kłębek szkielecik niemowlaka. Oba wymienione trydaktyle zastygły w przejmujących pozach – skulone, obejmujące nogi trójpalcymi rękoma – w przeciwieństwie do wyprężonych na baczność Truposzy panoszących się w światowych mediach. „Viktoria” z kolei według w/w strony ma pozycję przypominającą siedzącą, choć rozmiarem i kształtem bliżej jej do „stworów parlamentarnych”. Cała kolekcja jest niewątpliwie zagadkowa i wymaga multidyscyplinarnych badań.

W serialu dokumentalnym, na który GAIA nie poskąpiła, dwa "gatunki" trójpaców nie są wydzielone. Do wspólnego wora wrzucono ludki parlamentarne i "ludzkie" mumie. Czyżby przegapiono okazję sensacji odkrycia nie jednego ale dwóch rodzajów nieznanych istot? Za: https://www.gaia.com/

Pokuśmy się o podsumowanie kolekcji trydaktyli, połączywszy powyższe materiały z informacjami przekazanymi w parlamencie i tymi z dokumentów GAI na temat historii odkrycia.

Do zupełnie niedawnego zdetronizowania w meksykańskim parlamencie "Maria" - największy, "ludzki" trydaktyl była niekwestionowaną gwiazdą materiałów multimedialnych GAI. Zdobi miniaturki i grafiki. Jej przejmujący wygląd niewątpliwie uzasadnia ten wybór marketingowy. Za: https://www.gaia.com/

Dwa z eksponatów można określić jako „ludzkie”, niewątpliwie „oparte” na szkieletach naszego gatunku: dorosłej osoby – „Maria” oraz małego dziecka – „Wawita”.

Maciupcia "Wawita" to widok przejmujący niemniej a może bardziej niż "Maria". Jednak szafowanie widokiem okaleczonego dzieciaczka na szczęście nie przemówiło do twórców kampanii reklamowych GAI. W materiałach trydaktylskich przyznają jednak, bez owijania w bawełnę, że paluszki tej "ofiary" nieznanych "producentów kosmitów" zostały obcięte w ramach przemiany jej w trójpalca.

Piątka „nieludzkich” – których budowa nie opiera się bezpośrednio na szkielecie homo sapiens – jest znacznie mniejsza i wykazuje inne proporcje, zwłaszcza w przypadku głowy. Jest to „model parlamentarny”. Z nich rekrutują się zaprezentowane na przesłuchaniu Truposze, w których upatruję „Alberta” i ciężarną z trzema jajami „Józefinę” – dokładnie opisaną w artykule naukowym cytowanym w poprzedniej części. Do tej samej szajki należy bezgłowa i siedząca „Viktoria”. Komplet dopełnia trójka podobnych, wyprostowanych trydaktylków, łudząco przypominających „Alberta” i „Józefinę”, lecz nieco mniejszych (słynna parka ma ok 80 cm wzrostu, trójka ok. 60). Nadano im zbiorczą nazwę „Rodziny”. W gąszczu informacji na temat trójpalcej bandy przewija się jeszcze imię „Luiza”.

"Maria". Człowiek przebrany za dziwną istotę. W dawnych czasach, niedawno - tego nie wiemy. Niezależne badania mogą pomoć to ustalić, chyba że jej materiał jest nazbyt zniszczony, by posłużyć jako przedmiot analizy chemicznej. Za: https://www.the-alien-project.com/en/mummies-of-nasca-results/

Ponadto przez ręce badaczy GAI miały przewijać się osobne dwie główki typu parlamentarnego i dwie duże łapy trydaktyli typu „ludzkiego”. Co się z tym wszystkim dzieje, trudno orzec, gdyż dokumenty GAI wyraźnie rysują sensacyjne losy znalezisk przenoszonych w różne ukrycia, by nie wpadły w „niepowołane ręce”. W którymś momencie przynajmniej część znalezisk zostaje przez kogoś przejęta, ratować trzeba co się da, jakimś sposobem zatem para trydaktyli rusza w zagraniczną podróż i zdobywa sławę w Meksyku.

Widok bohaterki GAIAskich materiałów - trydaktylki "Marii" jest perfekcyjnie skrojony na pobudzenie apetytu na tajemnicę. Jej przejmująca poza i dziwaczne "łapy" sprawiają, że widownia chce wiedzieć. Kim była, czym się stała i jak skonczyła w tajemniczej formie, przukuwającej uwagę ludzi XXI w. Za: https://www.gaia.com/

Kim są Truposze z parlamentu? Zamiast wyjaśniać całą sprawę, Maussan jeszcze ją zaciemnia, nazywając parkę: „Clara” i „Mauricio”. Ale o noszących te piękne imiona ciałach nie ma jednak nawet wzmianki w żadnych wcześniejszych materiałach o rozrastającej się trójpalczastej kolekcji. Ich podejrzani odkrywcy pochwalili się rzekomą sprzedażą „innych okazów” na wolnym rynku, mimo ich „kosmicznej” wartości i tego, jaki przełom stanowią dla ludzkości… Czy ta para to „jakieś inne” ciała? Zupełnie nowe? Jeśli tak, to wszystkie zaprezentowane badania na przesłuchaniu odnosiłyby się do INNYCH CIAŁ, co już zupełnie ośmiesza cały wyczyn.

"Maria" nie zasłużyła na odwiedziny parlamentu. Czyżby nie była dość obca? Za: https://www.the-alien-project.com/en/mummies-of-nasca-results/

Chyba, że… pod pseudonimami „Clara” i „Mauricio” występują incognito „Józefina” i „Alberto”, którzy porzuciwszy uniwersyteckie pielesze w Ica, zwiedzają świat.

 

Mnożą się pytania o prawny aspekt tej eskapady.

 

Na domiar złego (dla ekipy GAI, a dobrego dla prawdy, miejmy nadzieję) w przestrzeni medialnej pojawiła się informacja następującej treści:

 

Peruwiańska minister kultury Leslie Urteaga kwestionuje, w jaki sposób okazy, które jej zdaniem były obiektami przedhiszpańskimi, opuściły Peru, i twierdzi, że złożono skargę karną.

Na GAI każdy znajdzie dal siebie coś trójpalczastego 😉 Od lewej: siedząca "Victoria"; trójka parlamentarnych reptoidów - najpewniej "Rodzina" i najprawdopodobniej "luźne" trzypalce łapy. Tytuł serii: "In Search of the Lost Gods" nie pozostawia wątpliwości, co do wagi przedsięwzięcia... Za: https://www.gaia.com/

Why, Jaime, why?

Można tylko przypuszczać, czym kierują się specjaliści Maussana, którzy musieli przecież przejść wymagającą i długą drogę edukacji i praktyki, by osiągnąć swój status zawodowy (dyrektorem instytutu zdrowia meksykańskiej marynarki wojennej nie zostaje się chyba za badanie trydaktyli…). Z pewnych względów koncentrują się na najbardziej niezwykłych cechach badanych obiektów, które są przecież bezdyskusyjnie tajemnicze, sprawiając wrażenie – niesłuszne i obalone w toku niezależnych badań – że ich ekstremalne wyjaśnienie było najbardziej prawdopodobne. Dlaczego? Odpowiedzią może być tajemnicza siła, której Jaime Maussan podczas wysłuchania wylewnie składał podzięki za niemałe bogactwo, które zainwestowała w sprawę trójpalców i bez której na sensacyjną aferę „kosmicznych mumii” z Peru nikt po prostu nie miałby środków.

 

Szanowni Państwo! Proponuję przesunąć reflektor uwagi z auli meksykańskiego parlamentu na stronę tajemniczego sponsora całego spektaklu: GAIA.

Jakość graficzna opracowania materiałów tip-top. To nie miski 😉 Za: https://www.gaia.com/

GAIA to, w skrócie ujmując, Netflix dla poszukiwaczy wiedzy tajemnej. Obfita propozycja płatnego streamingu całych cykli programów zebranych często w liczne sezony, oszałamiająca bogactwem. GAIA specjalizuje się w programach o imponującej rozpiętości tematów z dziedziny dziwów i wiary: astrologii, metafizyki, pseudo-archeologii, alchemii, mistycyzmu, kundalini, alternatywnej medycyny i diety, medytacji i jogi. Można chyba z niemałą przesadą powiedzieć, że jest to swoista anty-biblioteka aleksandryjska alternatywnej „wiedzy” i pokrewnych dziedzin. Istna internetowa kunstkamera gargantuicznych rozmiarów.

Z abonamentem GAI nuda niestraszna! Przy takim bogactwie seriali można spędzić fascynujące miesiące, kwartały i lata. Czy warto? Za: https://www.gaia.com/

I prawdziwa fabryka pieniędzy. Za 2022 rok wykazała przychody wynoszące, bagatela, 66.827 milionów USD. Wartość jej zbiorczych aktywów to 110.017 milionów USD, a całkowity kapitał własny to 74.235 milionów USD. Kilkadziesiąt tysięcy dolarów na „kosmitów z Peru” dla jednej z ich gwiazd wydaje się mniej niż tygodniowym kieszonkowym.

 

Jaime Maussan i wspomniany wcześniej duchowy łącznik z kosmicznymi braćmi – dr Steven Greer goszczą na platformie, wiążąc z nią los swoich aktywności medialnych. Mecenas łoży, ale i wymaga. Finansowane przez GAIĘ poszukiwania mumii kosmitów i ich badania specjaliści od nowoczesnych mediów przekuwają w nowoczesne produkcje serialowe o najwyższej jakości graficznej. W ogóle strona główna GAI po prostu lśni, gwarantując, że pracują nad nią profesjonaliści, jakich nie powstydziłby się „Avatar”. Pieniądze wykładane na ekspedycje i dość tajemnicze badania DNA mają jednak przynosić wymierny zysk, a nie ma atrakcji w udowodnieniu, że reklamowany zabytek to nie kosmita. Kolejne milioniki napędzi też wymyślna akcja promocyjna.

Ba, samo przeglądanie ich propozycji to zadanie na godziny, wszystko lśni się i ciekawi. Czeka ukryty świat wiedzy znikąd 😉 Za: https://www.gaia.com/

Czemu nie taka w parlamencie meksykańskim?

 

Transmitowana na cały świat?

GAIA czeka, wzywa z daleka. Za: https://www.gaia.com/

Po trupach do celu

Kurz medialny w światowych mediach i środowiskach naukowych wzniecony z zakurzonych ciał „Nieziemian” powoli opada i z jego chmury wyłania się jakiś porządek. Powstają jednak pytania: dokąd teraz i którędy? Niestety w konstrukcję mostu wznoszonego przez ostatnie lata między pasjonatami cywilnym a oficjalnym instytucjami Jaime postanowił cisnąć granat. Zniszczenia nastąpiły, lecz czy są one duże i jak czasochłonna i wymagająca będzie naprawa? Wbrew pozorom, mimo swego impaktu medialnego, massański wybryk nie spowoduje jakichś dramatycznych odchyleń od obranego kursu.

 

Folklor był, jest i będzie nieodłącznym elementem zainteresowania fenomenem UFO. Najczęściej pulsuje na jego obrzeżach i marginesach, ale wcale nierzadko wypuszcza wycieczki w samo centrum poważnych badań, analiz i dokumentacji przebiegu zjawisk.

Twarz maskarady? Czaszka "Marii" zdaje błagalnie wpatrywać się w nas przez morze czasu i przestrzeni, wzywając, by dostrzeć kim naprawdę była a nie za co została przebrana przez medialny szał na kosmitów. Za: https://www.the-alien-project.com/en/mummies-of-nasca-results/

Patrząc na merytorykę (a nie na show), to z perspektywy Raportu NASA – podpowiadającego, jak można spróbować złapać fenomen w naukową sieć – poglądy i wyskoki poszczególnych cywilnych badaczy zjawiska nie mają zupełnie znaczenia. Z koncepcji rokujących i zdroworozsądkowych można skorzystać, bałamutne i szkodliwe odrzucić. Nie wydaje się też, aby nawet ogólnoświatowy szum wokół jednostki lub stojącej za nią platformy medialnej miał wpłynąć na ewolucję optyki rządowej lub agencyjnej. Zwłaszcza że Meksyk nie pretenduje do bycia głównym graczem w nowej formule ścigania UAPów.

Czemu trzy palce? Bo są obce, tajemnicze, gadzie, nie-ssacze? Czy zrodziły się w mitologii starodawnej kultury, czy, zasilonej kiepskimi SF-ami, wyobraźni dzisiejszych fałszerzy? Za: https://www.gaia.com/

Ta rola przypada jedynemu światowemu mocarstwu – USA – z NASA, AARO i podmiotami Kongresu, które jako jedyne dysponują wystarczającą technologiczną infrastrukturą, aby zmierzyć się z wyzwaniem. Zwłaszcza będąc w ścisłej współpracy w ramach tzw. Five Eyes (FVEY), czyli sojuszu wywiadowczego zrzeszającego również Wielką Brytanię, Australię, Nową Zelandię oraz Kanadę. Połączenie know-how i zasobów aparatów gromadzenia danych tych pięciu państw daje szanse na miarodajne wyniki, niezależnie od równoległej aktywności ufologów działających w ramach rygoru naukowego oraz tych z niego wypadających.

 

Obie grupy są niezbędne, mogą się wspierać, uzupełniać dane, patrzeć na ręce, korygować niedociągnięcia i poddawać ostracyzmowi procesy szkodliwe. Dokonywać selekcji doniesień, dokładnie tak, jak dzieje się to w przypadku meksykańskim.

 

Może wolniej niż w innych dziedzinach, ale także w ufologii funkcjonują mechanizmy wyłuskujące z materiału badanego i wartościowych efektów badań fantazje, pobożne życzenia i zwykle paździerze. One też spełniają swoją funkcję, nie pozwalając ostrzom krytyki się stępić. Co więcej, tak jak np. w przypadku Aty i potencjalnie trydaktyli mogą prowadzić do znaczących odkryć w dziedzinach niemających bezpośredniego związku z UFO.

Na dobre i na złe. Niezależnie czym się ostatecznie okaże być jego bohaterka, ten obrazek na zawsze już zostanie obowiązkową ilustracją albumu zatytułowanego "Losy UFO". Obok ciała kosmitki z Roswell, zdjęć Meiera i wielu innych. Witamy. Za: https://unherd.com/thepost/the-guardian-takes-a-sudden-interest-in-aliens/
Scroll to Top